Ogłoszenia

Z cyklu "60 lat minęło..." (9) [wydarzenia, postacie, ciekawostki z 60 lat SPCh]

2025-08-19

CENZURA

  • Praca redakcyjna nad przygotowaniem kolejnych numerów SPCh ulegała zmianom organizacyjnym w ślad za zmieniającymi się realiami i uwarunkowaniami technicznymi, finansowymi, ale także polityczno-społecznymi. Większość dotychczasowego funkcjonowania SPCh przypadła na lata, kiedy prowadzenie działalności naukowej i publikacyjnej w Polsce nie mogło odbywać się w sposób wolny i całkowicie swobodny, lecz pozostawało pod ścisłą kontrolą ówczesnych władz PRL. Należy pamiętać, że w tamtym czasie każda publikacja musiała uzyskać zgodę odpowiedniego organu władzy Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej (PRL) na ukazanie się w druku. Dotyczyło to rzecz jasna także utworzenia czasopisma. Ponadto wszystkie publikacje poddawane były kontroli cenzury państwowej. Cenzura w PRL trwała w okresie od 1944 do 1990 roku i funkcjonowała pod postacią instytucji Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk (GUKPPiW), , a od lipca 1981 roku ze zmienioną nazwą: Główny Urząd Kontroli Publikacji i Widowisk. Z tych samych przyczyn dostęp do nowoczesnych urządzeń i narzędzi edycyjnych był mocno ograniczony. Anna Lemańska, wieloletnia członkini redakcji SPCh i zastępca redaktora naczelnego, wspomina: „Gdy zaczynałam swoją pracę w Redakcji SPCh, drukowanie tekstów nie było oczywiście skomputeryzowane. Maszynopis oddawany do drukarni musiał być tak »opisany«, by zecer wiedział, jak przygotować kaszty do druku. Praca w Redakcji była zatem dwojaka. Oczywiście merytoryczna – pilnowanie, by teksty były na odpowiednim poziomie naukowym. Ale to nie wszystko. Po skompletowaniu tekstów, trzeba było jeszcze maszynopis przygotować do druku. Wymagało to umieszczenia na maszynopisie »instrukcji« dla zecera, a więc informacji o rozmiarze kolumny, wielkości czcionek, odstępach między liniami itp. Musiałam się nauczyć swoistego »alfabetu« zrozumiałego dla zecera. Po złożeniu tekstu i wydrukowaniu tzw. szczotki trzeba było zrobić korektę tekstu. I tu również konieczne było opisanie poprawek w jednoznaczny sposób i zrozumiały dla zecera” (z rozmowy z A Świeżyńskim, styczeń 2025). Z kolei ograniczenia, wynikające z kontroli władz państwowych, przysparzały innego rodzaju trudności, które niekiedy dodatkowo komplikowały proces redakcji tekstów. „W Polsce działała cenzura i każdy tekst (oczywiście poza tymi, które były rozpowszechniane w tzw. drugim obiegu) musiał być zaakceptowany przez cenzora. Cenzurowanie tekstów dotyczyło również publikacji naukowych. Toteż przed ostatecznym drukowaniem numeru Studiów numer ten był przesyłany do cenzury i dopiero po zgodzie cenzora mógł być wydrukowany i rozpowszechniany. Zapamiętałam szczególnie dwie ingerencje cenzora. Obie w pewnym sensie kuriozalne. Otóż cenzor kazał wykreślić słowo »solidarność«, które pojawiło się w tekście artykułu w znaczeniu, wcale nie dotyczącym Związku Zawodowego. Na samo słowo »solidarność« był bowiem zapis cenzorski. Druga sytuacja dotyczyła nazwy »Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie«, na którą również był zapis cenzorski. W styczniu 1985 roku w Aninie odbyło się spotkanie filozofów przyrody z ATK, KUL i właśnie PAT. W numerze pierwszym SPCh z 1986 roku zostało umieszczone sprawozdanie z tego sympozjum. Cenzura nie zgodziła się na podanie nazwy PAT. Musiała ona zostać zastąpiona enigmatycznym omówieniem: »przedstawiciele sekcji filozofii przyrody (…) z wyższej uczelni teologicznej w Krakowie« (s. 5). Dodam, że tymi przedstawicielami byli ks. prof. Michał Heller i ks. prof. Józef Życiński, późniejszy arcybiskup lubelski” (z rozmowy z A. Świeżyńskim, styczeń 2025).
Ta strona używa pliki cookie dla prawidłowego działania, aby korzystać w pełni z portalu należy zaakceptować pliki cookie.